Chcecie
wiedzieć co Zeus powiedział do Narcyza?
«Lepiej
uważaj na siebie,
Twoja
ociekająca powierzchownością kryza
nie podoba się w żadnym niebie!»
To tak
jakby klucz nieznajomy,
pozbawiał
jego umysł posłuszeństwa,
mieszał
w nim zdrowe neurony,
doprowadzał
superego do szaleństwa.
Wszędzie
tam, gdzie postawił stopę,
Jego
pobudki były płytkie i liche,
był
głuchy na słowa Kefisosa i Liriope,
nic nie
mogło uzdrowić jego psyche.
Nic nie
docierało do niego,
bo
Narcyz miał serce jak z wosku,
obojętnością
obdarzyłby każdego,
nawet
gdyby jego życie wisiało na włosku.
«Miłość
jest złem, serce to ułuda,
to
ckliwe herosów przypadłości,
moje
ciało może sprawiać istne cuda,
nigdy żaden płomień w nim nie zagości».
nigdy żaden płomień w nim nie zagości».
Lecz…
kochały
go nimfy w wodach i lasach,
a on
odrzucił oradę o imieniu Echo,
pozbawił
życia młodego Amejniasa,
bo na myśli miał tylko jedno:
bo na myśli miał tylko jedno:
«Aby
dopełniła się rozpusta,
powiedzcie
duchom w niebie,
że
celebruję wszystkie lustra,
bo
obchodzę tylko siebie!».
Nemezis
gniewna, córa Nyksu,
sprawiedliwości
i zemsty bogini,
rzuciła
czar na wody Styksu,
by
Narcyz zapłacił za swe winy.
Rzeka
dla niego stała się udręką,
emocje
przelał na swe oblicze,
nigdy
nie mógł dosięgnąć go ręką
i tak
zgasło jego życie buntownicze.
Od tego
czasu działo się źle,
nieodwzajemnione
były jego zaloty,
nad
brzegiem spędzał całe noce i dnie,
zakochany
w sobie, umarł z tęsknoty…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz